Słodka historia pewnego buraka

Buraki cukrowe uprawia się w Polsce od tysiąca lat. Dobrym zbiorom sprzyjają warunki naturalne, jakie występują na naszym terenie. Historia buraka na ziemiach polskich sięga epoki Piastów, kolejne stulecia przyniosły rozwój uprawy i nowe odmiany rośliny.

Idealny burak to…

Powinien mieć kształt wysmukło-gruszkowaty, równy i bez żadnych rozgałęzień. W środku – po przekrojeniu powinien być biały, tęgi – to właśnie tak idealnego buraka cukrowego opisywano w encyklopedii rolnictwa z 1873 roku. Żyjący wówczas zwolennicy tej rośliny dokładali wielu starań, by wyhodować taką odmianę, która nie tylko będzie najbardziej efektywna, ale również opłacalna. Znano wtedy między innymi następujące odmiany: szlązki (najbardziej pospolity, nie najobfitszy w cukier, ale za to odporny), syberyjski (stosunkowo łatwy do wyko­pywania), niemiecki – kwedlinburgski (wysmukły i różowawy), francuzki (o białym, delikatnym mięsie) oraz imperial (najbogatszy w cukier). Do mniej popularnych odmian należały: elektoralna, vilmorinska, rossyjska i morawska.

Najcenniejsze były te odmiany, które miały odpowiednio wysoki poziom cukru. Ale liczyła się także wielkość zbioru z hektara oraz średnia masa korzenia. Rolnicy szczególnie cenili sobie te odmiany, które dawały najcięższe buraki, natomiast dla cukrowni ważny był przede wszystkim jak najniższy koszt przerobu surowca oraz aby plon korzeni był jak najwyższy. Część cukrowni po to, by zabezpieczyć swoje interesy, same dostarczały nasiona rolnikom, z którymi współpracowały.

 

Niewybredny burak

Burak cukrowy - bardzo cenny w kuchni i cukrownictwie – nie jest rośliną szczególnie wybredną. Najlepiej rośnie na ziemiach drenowanych, głęboko próchniczych glinach oraz marglowatych piaszczystych glinkach o przepuszczalnym podłożu. Przy czym – jak wskazywał Franciszek Chełkowski w poradniku „Uprawa buraków cukrowych” z 1936 roku - buraka można uprawiać nawet na glebach ciężkich, podmokłych, kwaśnych, ilastych i piaszczystych. Uprawy najbar­dziej opłacały się na madach nadwiślańskich, czarnoziemach, lessach i bielicach, ale część rolników gotowa była sadzić buraki również na mniej żyznych ziemiach.

Obfitym uprawom buraka w Polsce sprzyjały odpowiednie warunki klimatyczne. W trakcie badań, jakie były przeprowadzane we Francji ustalono, że długi okres wegetacyjny buraka, odpowiednia ilość wilgoci i ciepłoty, pozwala na otrzymanie w Polsce wysokich plonów buraków przy dużej ich cukrowości. W porównaniu do innych państw europejskich okazało się, że właściwemu rozwojowi tej rośliny na zachodzie kontynentu nie sprzyjają zbyt duże jesienne opady deszczu oraz zbyt wysokie temperatury zimą. Jak przekonywał na początku XX wieku Jan Zagleniczny, cukrownik, działacz społeczny i polityczny to właśnie te czynniki powodowały, że Polska ma wszelkie predyspozycje do tego, by stać się europejską stolicą buraka cukrowego.

 

XIX wiek przyniósł rozwój upraw buraka

Nie ulega wątpliwości, że wiek XIX przyniósł rozwój polskiej produkcji nasion buraka cukrowego. To właśnie wówczas wielu plantatorów decydowało się na produkowanie nasion na własne potrzeby. Wraz z rozwojem upraw, rosło zapotrzebowanie na większe ilości nasion. W odpowiedzi na tę sytuację powstawały przedsiębiorstwa, które specjalizowały się w nasiennictwie buraka cukrowego. Wśród takich zakładów należy wymienić m.in. firmy Juliana Dobrzańskiego w Budziszowicach oraz Aleksan­dra Janasza i jego synów w Dańkowie, które powstały w latach 70. i 80. XIX wieku.

W 1747 r. niemiecki chemik Andreas Sigismund Marggraf opracował metodę wydzielania cukru z buraków, która dała podstawy przemysłowego cukrowniczego w Europie. Choć Marggraf zdawał sobie sprawę z komercyjnego znaczenia odkrycia, to nie udało mu się tego wykorzystać. Dopiero jego uczeń Franz Achard dopracował metodę na tyle, że można było ją zastosować w praktyce. To właśnie Franz Karl Achard zainicjował doświadczalną hodowlę buraków cukrowych i opracował technologię produkcji cukru. Achard jest uważany za pioniera cukrownictwa buraczanego. W 1802 roku w majątku Cunern (obecnie: Konary, woj. dolnośląskie) została uruchomiona pierwsza cukrownia. Niestety szybko uległa ona zniszczeniu wskutek pożarów. Mimo to, Achard nadal prowadził działalność badawczą i edukacyjną w zakresie uprawy buraka cukrowego.

 

Napoleon „ojcem chrzestnym” rozwoju upraw buraka

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że rozwój cukrownictwa w naszej części Europy był możliwy w dużej mierze dzięki Napoleonowi. Blokady na cukier trzcinowy, które zostały przez niego wprowadzone w 1806 roku, przyczyniły się do wzrostu produkcji cukru otrzymywanego z buraków. Napoleon przeznaczył specjalną pulę pieniędzy na rozwój cukrow­nictwa we Francji. Co więcej, przeznaczył znaczący obszar ziemi pod uprawy buraka. Od po­łowy XIX wieku cukier buraczany był już poważnym konkurentem cukru trzcinowego. Na ziemiach polskich buraki cukrowe „zdobywały sobie coraz szersze prawa obywatelstwa wśród innych roślin uprawnych, by stać się najważ­niejsze w nowoczesnym rolnictwie” – pisał Jan Malec.

Prasa rolnicza i literatura fachowa przygotowywały specjalne ran­kingi, w których prezentowano wyniki osiągane przez poszczególnych hodow­ców. W latach 30. XX wieku wśród najlepszych przedsiębiorstw prym wiodły: Konstanty Buszczyński i Synowie, A. Chełczyński, Al. Janasz i Synowie, Garbów, Mo­tycz, Udycz S.A., Sandomiersko–Wielkopolska Hodowla Nasion oraz Spółka Akcyjna Połączonych Krajowych Hodowli Nasion Selekcyjnych „Granum”. Podstawowe kryterium wyboru nasion stanowiły wyniki doświad­czeń nad odmianami buraka cukrowego, ale eksperci brali także pod uwagę „zręczność przedstawicieli hodowców, umiejętność reklamy oraz stosunki towarzyskie”.

 

Rozwój eksportu polskich nasion

Rozwój upraw buraka doprowadził do tego, że polskie nasiona cieszyły się coraz większym zainteresowaniem za granicą. Pierwsze próby eksportu podjęto w 1897 r. W latach 1908–1911 rozwijano eksport do Włoch, Serbii, Bułgarii, Austrii, Czech i Ameryki Północnej.

Wśród wiodących eksporterów szczególną role odegrał Konstanty Buszczyński, który miał liczne kontakty zagraniczne. W trakcie wizyty w Stanach Zjednoczonych w latach 1910–1912 Buszczyński wizytował uprawy buraka cukro­wego i stacje hodowli. Z jednej strony chciał otrzymać jak najwięcej informacji, zaś z drugiej – znaleźć w Ameryce jak najwięcej partnerów biznesowych. Buszczyński mógł liczyć na wsparcie ministerstwa rolnictwa. Jego działania zakończyły się sukcesem. Plantacje nasion buraka cukrowego powstały przy cukrowniach w Kalifornii, Utah i Idaho.

Jednocześnie rozwijał się ośrodek w Górce Narodowej, gdzie również funkcjo­nowała stacja selekcyjna. Warto wspomnieć, że miejsce odwiedzał słynny pisarz Józef Korzeniowski (Joseph Conrad), który był kolegą Buszczyńskie­go ze szkolnej ławki. Żona Conrada, Jessie tak wspominała tamtą wizytę: „Po przybyciu na miejsce byliśmy wzruszeni powitaniem, jakie nam zgotowano, pełnym staropolskiej gościnności. Wyszukano dla mnie najwygodniejsze miejsce na dużym kamiennym tarasie i podano natychmiast posiłek. Znowu rozpoznałam narodową cechę w przyzwyczajeniach mojego męża – jedzenie musiało być przyrządzone i podane do stołu, nawet gdy gość przybywał w nocy, co zdarzało się nierzadko”.

 

Niechcic zainteresowany uprawą buraka cukrowego

Uprawa buraka cukrowego ma szczególne miejsce w polskiej literaturze dzięki Marii Dąbrowskiej, która bohatera „Nocy i dni” Bogumiła Niechcica opisała jako ziemianina, dbającego o majątek i zainteresowanego nowinkami rolniczymi. Pierwszy zasiew buraka Niechcic przeprowadził tuż po zawarciu ślubu z Barbarą.

Warto przywołać dialog, jaki prowadzą ze sobą małżonkowie:

„– A czym ty się przejmujesz? – pytała przypomniawszy sobie, ile dziedzin życia war­tych zajmowania się nimi nie istnieje dla niego.

– Tobą – odpowiadał niezmiennie […].

– Nieprawda – mówiła powstrzymując się od śmiechu i udając, że się oburza na taką zalotność nie w porę. – Ja wiem dobrze – dodawała – co jest dla ciebie ważniejsze. Buraki.

– Ano tak – przyznawał ze śmiechem. – Ano tak”.

Bogumił starał się wtajemniczać Barbarę we wszystkie tajniki zasiewu, przerywania i radlenia. Musiała nawet iść z nim w pole zobaczyć, jak buraki wyglą­dają, kiedy rosną za gęsto, a ile miejsca zyskały i jak się mogą rozkrze­wić po przerwaniu.

Zainteresowanie ziemian uprawą buraków cukrowych jest charakterystyczne dla XIX wieku. Wielu plantatorów dostrzegło w tej niepozornej roślinie poważne źródło powiększania dochodów. Nie bez znaczenia był fakt, że uprawa buraków cukrowych mogła wznieść polskie rolnictwo na wyższy poziom. Jak zauważyła Elżbieta Słabiń­ska, początkowo ziemianie tworzyli małe zakłady i sami zajmowali się produkcją surowca na plantacjach. Jednak z czasem przedsiębiorstwa przekształcały się w spółki akcyjne, a ziemianie zainteresowali produkcją gospodarstwa chłopskie.

 

Ziemianie stawiają na rozwój

W 1820 roku hr. Józef Mycielski założył pierwszą na ziemiach polskich plantację buraczaną w Gałowie k. Szamotuł. Szybko znalazł naśladowców na terenie za­boru pruskiego – na Śląsku (w 1878 r. buraki uprawiano już na 24,7 tys. ha), w Wielkopolsce i na Pomorzu. Uprawy buraka cukrowego upowszechniały się także w innych zaborach - od początku XX wieku głównie w Królestwie Polskim (Sandomierszczyzna, Lubelszczyzna, Kielecczyzna, Ku­jawy).

Wielu ziemian w Królestwie Polskim interesowało się przemysłem rolno-spożywczym oraz stawiało na unowocześnianie swoich fol­warków. Taka postawa prowadziła do zwiększania związku pomiędzy rolnictwem i gospodarką, a co za tym szło otwierało drogę postępowi technicznemu w rolnictwie. Cukrownictwo obok gorzelnictwa stało się najbardziej opłacalnym kierunkiem rozwoju gospodarstw.

 

Wojna niszczy wysiłki plantatorów

Wybuch I wojny światowej zniszczył wysiłki wielu plantatorów. Na skutek działań wojennych (1914–1920) drastycznie zmniejszył się obszar plantacji buraczanych. Tylko w byłym Księstwie Poznańskim ubytek szacowano na jedną trzecią, zaś w byłej Kongresówce aż na poziomie dwóch trzecich. Wojenna zawierucha oraz wojna polsko-bolszewicka negatywnie wpłynęły na uprawy buraka cukrowego.

W wolnej Polsce najwięcej upraw było w województwie poznańskim – to właśnie tam znajdowała się ponad jedna trzecia obszarów zasiewu buraka. Drugie miejsce zajmowało województwo warszawskie, na kolejnych miejscach plasowało się województwo pomorskie i lubelskie. Najmniej upraw było w województwach poleskim i białostockim, a także w województwie wileńskim i nowo­gródzkim. Na tych terenach nie uprawiano buraków cukrowych, nie funkcjo­nowały również cukrownie.

 

Siew, prace pielęgnacyjne i zbiory buraków

Na przełomie XIX i XX wieku upowszechniła się automatyzacja siewu buraka cukrowego. Wprowadzono siewniki – najpierw ręczne i konne, a potem także ciągnikowe. Ważne były odpowiednie rozstawienie rzędów siewnika (40–50 cm) oraz odmierzenie właściwej ilości nasion (od 16 do 36 kg na 1 ha). W kolejnych latach doskonalono metodę siewu.

Po siewie podejmowano pierwsze prace pielęgnacyjne, które miały służyć spulchnieniu gleby i wypieleniu chwastów. Jak wskazywano w rolniczych poradnikach „im częściej dziabiemy, tem lepiej dla pola i dla buraków”. Normą było pięcio- lub siedmiokrotne odziabanie, które zapobiegało utworzeniu szkodliwej dla wzrostu roślin skorupy. Do prac w polu angażowano głównie kobiety, wyposażone w ręczne kopaczki – motyki, dziabki lub norkrosy. W ramach mechanizacji można było nieco przyspieszyć robotę, korzystając z wał­ków, bronek i opełaczy.

Zbiory buraków cukrowych zazwyczaj odbywały się w połowie października. Nie należało się spóźniać z wykopywaniem, po to by nie narażać roślin na przemarznięcie. Kluczowe było umiejętne wydobywanie buraków z ziemi. Nie można było do tego używać łopaty, która mogła uszkodzić roślinę. Zalecano, by wykorzystywać specjalne dwuzębne widełki służące do podważania buraka. Dużej wprawy wymagało nie tylko wykopanie rośliny, ale także obcinanie liści we właściwym miejscu (tzw. ogławianie).

Nieokaleczony burak należało ostrożnie otrząsnąć z ziemi i złożyć na kupkę. Następnie odbywała się tzw. odstawa, czyli przekazanie buraków do cukrow­ni. Bardzo rzadko zdarzało się, by surowiec trafiał do zakładu natychmiast po zbiorach – zazwyczaj przez jakiś czas musiał być magazynowany na plantacji. W przypadku krótkiego przechowywania wystarczyło przykryć buraki liśćmi. Kiedy natomiast miało ono potrwać kilka tygodni, buraki układane były w kop­ce o szerokości 2 m i nakrywane ziemią. W ten sposób były chronione przed schnięciem i utratą wagi.

 

Sposoby na unicestwienie szkodników

Dzieje buraka cukrowego w Polsce to także długa historia zmagania się ze szkodnikami i chorobami roślin. Na począt­ku XX wieku najbardziej dokuczała mu rdza buraka, mączniak rzekomy, fuzarioza, zgorzel liści sercowych oraz siewek i zgnilizna fioletowa. Buraki padały łupem pędraków, omarlic i pchełek. Aby przeciwdziałać szkodnikom decydowano się na zakopywanie całych pół, zaprawiając nasio­na różnymi środkami (roztwory z kwasu karbolowego, naftalina, wywar tytoniowy) lub wapnując glebę.

Poważne szkody wyrządzał chwościk burakowy, czyli choroba grzybowa, która rozwija się w miękiszu liści buraków, a rozprzestrzeniała się za pomo­cą wiatru i wody. Chwościk doprowadzał do wydłużenia głowy korzeniowej bura­ka, utrudniając zbiór. Dodatkowo choroba powodowała ograniczenie masy korzenia buraka i miała wpływ na zmniejszenie zawartości cukru.

Do walki z tą niebezpieczną chorobą zaangażowano wszystkie siły. Or­ganizowano specjalne odczyty dla rolników, podczas których podawano metody zwalczania choroby. Sto­sowano opylanie ręczne upraw, nowinką technologiczną było opylanie z po­wietrza.

Dziś uprawa buraka nie napotyka na tyle problemów, co sto lat temu. Stanowi poważną pozycję w ogólnej produkcji rolnej Polski.

* Artykuł powstał na podstawie książki  „Cukier krzepi. Opowieść w roku stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę”,  Kraków 2018 r.